Pracownicy Centrum zjechali na poziom 1000 m. Byli to przede wszystkim pracownicy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz specjaliści zajmujący się technicznym funkcjonowaniem Systemu Wspomagania Dowodzenia Państwowego Ratownictwa Medycznego. W spotkaniu wziął udział Paweł Bąkała, dyrektor KCMRM oraz przedstawiciele Centrum Szkoleniowego Ratownictwa Medycznego, zespołu ds. rozwoju SWD PRM oraz zespołu cyberbezpieczeństwa. Podczas wizyty w kopalni szczególną uwagę zwrócili na organizację oraz sposób dysponowania służb ratowniczych, a także procedury bezpieczeństwa obowiązujące w tak wymagającym środowisku.
– Z naszego punktu widzenia mocno interesująca jest kwestia wypadków, które mogą wydarzyć się na dole – mówi Tomasz Draczyński, instruktor Centrum Szkoleniowego Ratownictwa Medycznego. – W tych bardzo trudnych warunkach zaskakujące jest dla nas, jak daleko górnicy muszą dojść, aby wykonywać swoją pracę, dlatego logistyka działań ratunkowych jest tu ogromnym wyzwaniem – czas dotarcia ratowników do poszkodowanego jest zaskakująco długi. To wszystko całkowicie zmienia nasz sposób myślenia o akcji ratunkowej, porównując ją do ratownictwa naziemnego czy wodnego. Cieszę się i dziękuję za możliwość poznania specyfiki pracy w kopalni – podkreśla Tomasz Draczyński.
Eksperci z Krajowego Centrum Monitorowania Ratownictwa Medycznego zwrócili uwagę na różnice w działaniach dyspozytorskich. Inaczej postępuje się w przypadku wypadku na drodze, a inaczej, kiedy zdarzy się w kopalni.
– Poznanie kopalni pozwala nam zrozumieć, dlaczego dyspozytorzy w tak specyficzny sposób dysponują zespoły ratownictwa medycznego. W naziemnym ratownictwie medycznym to zespół jedzie do pacjenta. W kopalni często jest odwrotnie – to zespół ratownictwa medycznego czeka na poszkodowanego, który musi być ewakuowany z bardzo trudnego miejsca. I nie da się tego przyspieszyć – po prostu trzeba poczekać – powiedział Tomasz Draczyński. - Udzielanie pomocy na miejscu, czas dotarcia do górników znajdujących się w przodku jest zaskakująco długi, co sprawia, że nawet niezbyt ciężki stan pacjenta - z uwagi na warunki, czas transportu, pogłębiający się uraz, czy utratę krwi - może spowodować, że jego stan na powierzchni będzie już bardzo ciężki –zwrócił uwagę Draczyński.
To cenne doświadczenie z wizyty w kopalni może przełożyć się na jeszcze lepszą współpracę ratowników górniczych z zespołami systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego. Tego typu spotkania sprzyjają budowaniu efektywnego systemu reagowania w trudnych i często ekstremalnych warunkach.
– Dla nas to ważne, że służby ratownicze z zewnątrz chcą lepiej zrozumieć, na czym polega praca w górnictwie. Nasi goście poznali jej specyfikę, ale pokazaliśmy im też naszą nową dyspozytornię oraz stację ratowniczą – powiedział Zbigniew Czarnecki, dyrektor kopalni Pniówek, dodając: – Myślę, że taka wymiana doświadczeń może przełożyć się na lepsze zrozumienie i skuteczniejszą współpracę w sytuacjach kryzysowych.
Krajowe Centrum Monitorowania Ratownictwa Medycznego odpowiedzialne jest za nadzór i koordynację działań Państwowego Ratownictwa Medycznego w Polsce. Centrum monitoruje i wspiera systemy dyspozytorskie, zarządza zgłoszeniami i zdarzeniami, a także prowadzi działania mające na celu doskonalenie współpracy służb ratowniczych w sytuacjach kryzysowych. W naszym kraju funkcjonują 23 dyspozytornie medyczne, trzy z nich znajdują się w województwie śląskim.